Wyniki rozdania

Cześć,

Witam Was kochani w ten piękny poniedziałkowy poranek. Zaraz do kogoś z Was uśmiechnie się los i mniemam, że stanie się jeszcze piękniejszy. Zanim podam wyniki jeszcze dwa słowa o samym rozdaniu. Dziękuje za liczny udział, bardzo cieszy mnie fakt, że duża część stałych czytelników wzięła w nim udział. Miło mnie zaskoczyliście, oprócz wylosowanej osoby, postanowiłam podarować też drugiej, której odpowiedź najbardziej mnie zauroczyła mały drobiazg, ale o tym za chwilkę. Przechodząc do tych mniej miłych aspektów, które grały na szczęście rolę drugoplanową. Pierwszy raz spotkałam się z czymś takim jak wysłanie 30 zgłoszeń w przeciągu dwóch tygodni, ba nawet po zakończeniu rozdania. Nie wiem i nie chce wiedzieć, co ten ktoś sobie myślał. Pytanie o wyniki jeszcze przed zakończeniem rozdania, również zapewniło mi porcję śmiechu. Pożaliłam się, więc przejdźmy do rzeczy! Rozdanie wygrywa:


Gratulacje! Proszę skontaktuj się ze mną w celu przesłania danych do wysyłki nagrody i wyboru świecy :) niestety zapomniałam poprosić Was o podanie maila w formularzu. Nagrodą niespodzianką za odpowiedź, która szczególnie mi się spodobała. Chcę nagrodzić:

KOSMETASIE  

również proszę Cię o kontakt mailowy :) 

Jeszcze raz dziękuje za tak liczny udział, do następnego!

Olejek Alterra Papaja i migadał. Rożne zastosowania

 Witajcie, 

Oleje są ważnym elementem  w mojej pielęgnacji. Mogę śmiało powiedzieć, że to moi najwięksi sprzymierzeńcy, jeśli chodzi o zakres twarzy czy włosów. Dziś mam dla Was produkt uniwersalny, dostępny dla każdego. Z postu dowiecie się więcej o oleju, a właściwie mieszance olejowej z Rossmanowej półki.  


Olejki Alterry znam od dawna, przyznam się Wam, że moja włosowa historia zaczęła się właśnie od nich. Skusiła mnie przede wszystkim dostępność. Są dostępne w każdym Rossmanie, w przystępnej cenie. Odkąd ich używam przeszły małą rewolucję, opakowanie jak i szata graficzna uległy zmianom. Oczywiście na lepsze, pompka w tym wypadku była niezbędna. Cieszę się, że Alterra o tym pomyślała. Skład z biegiem czasu na szczęście pozostał bez zmian. Zresztą zobaczcie sami!


Glycine Soja Oil (olej z nasion soi, natłuszcza, nawilża, odżywia), Ricinus Communis Seed Oil (olej rycynowy, nadaje blask, może przyciemniać), Prunus Amygdalus Dulcis Oil (olej ze słodkich migdałóó), Zea Mays Germ Oil (olej z kiełków kukurydzy), Sesamum Indicum Seed Oil (olej sezamowy), Triticum Vulgare Germ Oil (olej z kiełków pszenicy), Vitis Vinifera Seed Oil (olej z pestek winogron), Carica Papaya Seed Oil (olej z nasion papai), Olea Europaea Fruit Oil (olej z oliwki europejskiej), Persea Gratissima Oil (olej z awokado), Simmondsia Chinensis Seed Oil (olej jojoba), Parfum (zapach), Limonene (składnik kompozycji zapachowej), Tocopherol (pochodna witaminy E), Linalool (składnik kompozycji zapachowej), Geraniol (składnik kompozycji zapachowej), Helianthus Annuus Seed Oil (olej z nasion słonecznika), Citral (składnik kompozycji zapachowej), Citronellol (składnik kompozycji zapachowej), Farnesol (składnik kompozycji zapachowej).

Jak sami widzicie oprócz kompozycji zapachowej, która na szczęście występuje dość daleko. Skład to sama natura. 
Ja olejku używam gównie do olejowania włosów, ponieważ oleje wchodzą w skład są idealne dla moich wysokoporowatych włosów. Sprawdzi się również u posiadaczek włosów średnioporowartych. Same zobaczcie jak wygląda podział olejów: z nasion soi, słodkich migdałów, kukurydzy i kiełków pszenicy są idealne dla wysokoporowatych, sezamowy - średnioporowate. Olej aplikuję głównie solo, czasem jednak mieszam go 1:1 z maską do włosów. Trzymam go około 3 godzin. Świetnie nawilża włosy, po jego użyciu są elastyczne i błyszczące. Idealnie dociążone. Często używam go jako dodatku do masek, jest idealną bazą. Lubię łączyć go z różnym półproduktami, najczęściej mleczkiem pszczelim, algami czy masłem shea. Używałam go też do olejowania paznokci, ale niestety miałam zbyt mało samozaparcia by robić to systematycznie. Efekty były całkiem przyjemne, jednak myślę, że przy większej regularności mogą być znacznie większe. Idealnie sprawdził się u mnie jako ratunek dla suchych łokci i kolan. Przynosił ulgę, a po paru dniach stosowania skóra była zregenerowana. Wchłania się dość szybko, zostawia delikatny tłusty film typowy dla olei. Zapach papaji uprzyjemnia aplikację, jest delikatny, nienachalny. Sprawdzi się również jako dodatek do kąpieli lub olej do masażu. Próbowałam też zabezpieczać nim końcówki, jednak ta kompozycja okazała się zbyt ciężka dla moich włosów.Niestety nie sprawdzałam jego działania na twarzy, ponieważ ostatnimi czasy ma skłonności do niespodzianek i w jej pielęgnacji stawiam na oleje solo a nie mieszanki.


Podsumowując olejek Alterry jest w pełni uniwersalnym produktem, łatwo dostępnym. Spektrum jego zastosowania jest bardzo szerokie i tylko i wyłącznie od nas zależy w jaki sposób nam posłuży. Możemy stosować go solo lub jako dodatek w mieszankach olejowych czy maskach do włosów. Myślę, że będzie idealnym rozwiązaniem dla osób zaczynających swoją przygodę ze świadomą pielęgnacją. Lubię go i wracam do niego często. Dajcie znać czy znacie ten produkt, i jakie są Wasze doświadczenia związane z nim. 
ps: teraz w promocji kosztuje 9,90 zł. 

buziaki, Ola