Hej dziewczyny!
Miałam małą przerwę w pisaniu. W święta w międzyczasie skrobnęłam post o cudeńku z LUSH myślę, że jest on warty uwagi, więc kto nie widział a ma chęć zobaczyć <klik>
Dzisiejszy dzień spędziłam na małym szaleństwie zakupowym. Nie będę już robić haulu, ale zdradzę Wam, że jeden ciuszek tak mi przypadł do gustu, że w najbliższym czasie pojawi się tu. A mianowicie zagra główną rolę w prapremierze. Mówiąc po ludzku, wrzucę mały outfit :) Mam też do Was pytanie, czy macie ochotę by wrzuciła jutro małą sylwestrową playlistę 'po mojemu' , czyli nic innego jak, ostrzejsze brzmienia doprawione alternatywą... Czekam na Wasze opinnie :)
By nie zanudzać Was za bardzo zapraszam na główną część programu, czyli recenzję AFFINI MAT od Maybelline. Zacznę może od tego, że gdyby nie rossmanowe szaleństwo - 40% pewnie nigdy bym się z nim nie poznała. Myślę, że każda z Was ma taki kosmetyk, którego nie tknie, i u mnie o ironio! był to właśnie klasyczny affintone. Próbowałam 3 odcieni, i zawsze wychodziła z tego niezła kiszka. Do dziś nie rozwiązałam zagadki jakim cudem jest to ulubiony podkład Polek, no ale cóż siła reklamy robi swoje jak widać...
Skusiła tym razem i mnie. Wszędobylskie reklamówki i sam produkty wyeksponowany na wielkim stojaku, krzyczący do mnie 'hello ja tu matuję' i cena 11,40. Stwierdziłam, raz się żyje! W dodatku duży wybór jasnych odcieni utwierdziły mnie w słuszności mojej decyzji. I tak stałam się posiadaczką tego podkładu. Nie wiązałam z nim zbyt wielkich nadziei, ale w praniu wyszło jednak inaczej. Używam go ponad miesiąc, więc uznałam, że to najlepszy czas na recenzję!
Może zacznę od krótkiej informacji o mojej cerze, mieszana, ze skłonnością do przetłuszczania i błyszczenia w strefie T, policzki natomiast lubię się przesuszać. A i czasem jakieś niespodzianki, oczywiście nieproszone się pojawią.
Dobra! Teraz możemy zacząć. Odkręcając tubkę przeżyłam kolejne miłe zaskoczenie, produkt zabezpieczony był sreberkiem, dzięki temu wiem że nikt inny nie użył go przede mną (rozwiązanie wręcz banalne, a niestety nadal obce wielu firmom). Po wyciśnięciu zauważyłam, że konsystencja jest dość lejąca, jednak ani trochę nie przeszkodziło mi to w aplikacji.
Po całkowitym nałożeniu, przeżyłam szok, twarz była idealnie zmatowiona, dodam, że krycie też było całkiem przyjemne. Odcień wpasował się w mój koloryt cery. Efekt był naturalny, absolutnie żadnej maski!
Żeby nie było tak różowo, efekt nie jest długotrwały, bez pudru są to jakieś 2-3 godziny. Puder przedłuży nam te efekt do 4-5. Dodam, że przy tak długim czasie używania nie wysuszył mojej skóry, ani nie zapychał. Dla mnie to bardzo ważne.
Jednak mimo wszystko ja szczerze go polecam. Ma naprawdę wiele plusów przemawiających na jego korzyść. Jeśli mówimy o wadach jest to niewątpliwie trwałość. Jednak przy produkcie drogeryjnym w dość niskiej cenie, nie ma tragedii. Jeśli chodzi o ten przedział cenowy naprawdę daje rade! Śmiem nawet, że obecnie jest to jeden z lepszych matów na rynku. Myślę, że jego właściwości i działanie są adekwatne do ceny :) Warto zaryzykować i poznać się z nim bliżej! Pobił swojego klasycznego brata conajmniej o głowę
Znacie go? Planujecie jego zakup?
Uciekam do Was nadrabiać zaległości, buziaki :*
dla mnie takim kosmetykiem, którego bym nie kupiła gdyby nie promocja był chyba podkład z Bourjois :)
OdpowiedzUsuńMaziałam się nim w rossmanie ale nie byłam przekonana :))
OdpowiedzUsuńMam i bardzo go lubię. U mnie mat trzyma w sumie cały dzień, jeszcze zależy jakiego pudru użyję i czy zastosuję bazę.
OdpowiedzUsuńmiałam go kupić ale mm jak na razie mam pełno podkładów ;D
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie jest pokazany na buzi, to mnie zawsze ciekawi :)
OdpowiedzUsuńciekawe jakby się spisał, gdyby najpierw nałożyć jakąś bazę / krem matujący - może by się dłużej utrzymał? :)
OdpowiedzUsuńale ze mnie głuptasek, nakładałam go na matujący, a zapomniałam o tym wspomnieć :)
UsuńNie miałam okazji używać :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym go przetestowała, gdyby nie to, że jest nietrwały :/
OdpowiedzUsuńmyślę, że jak na taką cenę nie jest źle :)
UsuńUjj ja się z nim nie polubiłam, strasznie wysuszył mi twarz
OdpowiedzUsuńznam,ale jeszcze się nie pokusiłam
OdpowiedzUsuńKręciłam się koło niego i jakoś ostatecznie się nie zdecydowałam , jak zużyję chociaż kilka podkładów które aktualnie posiada to chyba go przetestuję : ) Ja czekam na playlistę! <3
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt (:
OdpowiedzUsuńmogłabyś kliknąć w banner sheinside.com na moim blogu? byłabym naprawdę wdzięczna!
Dobrze, że Cię nie przesuszył, ale mnie jednak trochę zniechęca ten alkohol w składzie ;)
OdpowiedzUsuńMam tyle podkładów , że kolejny kupię chyba za pare lat xd
OdpowiedzUsuńMam go, nawet ten sam odcień :) jest to jeden z lepszych podkładów jakie do tej pory miałam :)
OdpowiedzUsuńJa się raczej nie skuszę na niego.Zakochałam się w koreańskich BB :)
OdpowiedzUsuńMoże go wypróbuję z ciekawości :)
OdpowiedzUsuńchętnie bym wyprobowała :)
OdpowiedzUsuńkusi mnie bardzo ten podkład, ale na razie mam zapas innych, więc chwilę jeszcze poczekam z zakupem ;)
OdpowiedzUsuńja przy swojej suchej cerze nie wybieram matujących :)
OdpowiedzUsuńW odp. na komentarz dot. pędzla : 10 zł :)
OdpowiedzUsuńMoże się mylę, ale wyczuwam na twoim blogu jakąś nutkę przyciągania. Jestem tu pierwszy raz, ale twoje pisanie od razu mi się spodobało i zostanę na dłużej :) A co do podkładu to dużo razy rzucał mi się w oczy, ale nigdy go nie wypróbowałam. Twoja recenzja zrobiła mi na niego smaka, choć niecałkowicie przez tą trwałość. Sądząc po komentarzach, nie u każdego trzyma się tak krótko, więc może warto spróbować..:))
OdpowiedzUsuńDzięki, miło mi to słyszeć :) Myślę, że jakość jest adekwatna do ceny, to chyba najlepsze podsumowanie :)
UsuńPo podkłady sięgam rzadko ale może kiedyś z ciekawości się skuszę :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam podkładu Z maybelline...
OdpowiedzUsuńciekawy blog, obserwuję
mam ten podklad i uzywam....jak dla mnie jest calkiem ok.....a jezeli chodzi o te wyprzedaze to fakt cena byla na metce pomaranczowej a na oryginalnej wydrukowanej byla cena nizsza i co wtedy??? tez jest blad??
OdpowiedzUsuńJa kupiłam ostatnio ten matujący od Rimmela i też jest dobry, ale mam wrażenie, że wysusza.
OdpowiedzUsuń