Hejho!
Witam Was po raz pierwszy w nowym roku, mam nadzieję, że tez weszłyście w niego w dobrym humorze. Ja w sumie dopiero dziś wróciłam do życia :D urodziny dzień po sylwestrze, śmieszna sprawa. A Wy jak pożegnałyście stary rok?
Dziś mam dla Was receznję Carmexu, i pokaże Wam też moje prezenty urodzinowe, ale tylko w migawce, dla ciekawskich.
Pewnie zastanawiacie się czym może zaskoczyć znany już chyba każdemu, można by rzec, że nawet i na wylot Carmex. A właśnie, że może! Chcecie wiedzieć co i jak? Zapraszam na dalszą część recenzji.
Halo, czy jest tu ktoś kto nie próbował tego cudka? Jeśli tak, to nic straconego zaraz opowiem wam o jego podstawowych założeniach. Genialnie odżywia i nawilża usta, oraz reperuje te uszkodzone. Jeśli o mnie chodzi, mogę próbować wszystkich balsamów jednak do tego zawsze wracam z podkulonym ogonem. Nie ma lepszego. Po jego użyciu czuję natychmiastową poprawę wygląd swoich ust, czuje, że są dokarmione. Polecam go profilaktycznie, ale też, gdy coś się dzieje i potrzebujemy ratunku dla naszych ust. Po paru dniach z nim będą jak nowe. Dodam, że dostępny jest w wielu wersjach smakowych.
A więc czym mnie mój stary przyjaciel zaskoczył? Każdy posiadacz Carmexu zna, ten typowy chłodek połączony z lekkim mrowieniem, tutaj jest zupełnie inaczej. W żadnej wersji n ie spotkałam się z długotrwałym uczuciem chłodku i odświeżenia, coś genialnego. Efekt utrzymuje się do paru godzin. Używałam miętki i nawet tam nie spotkałam się z tym. Wiem, że niekażdy polubi, aale ja jestem wprost zakochana! Odkryłam swój ulubiony balsam na nowo, nie mogę się doczekać ciepłych dni, by sprawdzić jak zadziała wtedy.
Reasumując, każdemu kto nie używał polecam Carmex, myślę, że jego niska cena, a doskonałe działanie, porównywalne do produktów z najwyższych półek to najlepsza rekomendacja, szczególnie, że nadchodzą mrozy, trudny czas dla naszych ust. A każdej fance efektu odświeżenie i orzeźwienia polecam Carmex Jaśmin i Zielona herbata.
A tu migawka, moich prezentów:
Prześwietliły się mieszadełka z Wedla są genmialne, a jkaie efektywne :) I bransoletka Lilou, cudowny psiak :)
Buziaki!
mam go, ale strasznie mnie denerwuje smak, który pozostawia :(
OdpowiedzUsuńmrowienie i chłodek rzeczywiście są fajne, ale jednak nie wygrają z tym posmakiem. Na pewno nie kupię jeszcze raz ;)
nigdy nie miałam
OdpowiedzUsuńjeszcze nigdy nie miałam żadnego Carmexa - wypróbuję na pewno ;)
OdpowiedzUsuńja też, ale jeżeli jest takim cudotwórcą jak tu przeczytałam to się skuszę :)
Usuńteż jeszcze nigdy nie miałam, ale jeżeli jest takim cudotwórcą jak tu przeczytałam to go z pewnością wypróbuję :)
Usuńmam ochotę na jakiś produkt Carmexa ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam go! :) smak jest taki jakiś lekko ziołowy, ale mi on akurat odpowiada :) polecam!
OdpowiedzUsuńJa ostatnio zraziłam się do Carmex`u, więc jakoś mnie nie kusi :/
OdpowiedzUsuńbardzo fajne prezentya zwłaszcza biżuteria i książka :)
OdpowiedzUsuńco do carmexu, kupiłam kiedyś, używałam przez miesiąc, ale w końcu raził mnie zapachem i leży gdzieś w czeluści kosmetyczki,
Ooo widze,że się ostro balowało haha :D Carmexa miałam ale tego zwykłego byłam na maksa zadowolona więc ten chętnie też wypróbuje.A prezenty super,wszystkiego najlepszego :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam Carmex :)
OdpowiedzUsuńfajne prezenty:))
OdpowiedzUsuńWoow świetne prezenty,wszystkiego najlepszego i spełnienia marzeń! :*
OdpowiedzUsuńco do Carmexu uwaga...nigdy nie miałam :D a mają coś w sztyfcie? bo tylko takie do ust preferuję :)
Dziękuje :* tak jasne mają sztyfty, wszystko co tubkowane i w sztyfcie jest :)
Usuńja zdecydowanie jestem fanką sztyftów
OdpowiedzUsuńMiałam carmexa tego standardowego i denerwuje mnie w nim te mrowienie ;p
OdpowiedzUsuńZapraszam na rozdanie z Sammy dress ;D
Wiem, że dla wielu dziewczyn to absolutny KWC w dziedzinie pielęgnacji ust, ale mnie on w ogole nie przypadł do gustu.
OdpowiedzUsuńMam klasyczny Carmex i bardzo lubię. :)
OdpowiedzUsuńakurat ten smak mi nie podpasowal ale mojej mamie bardzo odpowiada :D hehe ja lubie truskawke :D i ladniutkie lakiery .D
OdpowiedzUsuńTrzeba będzie zakupić nowy Carmex :) wuess.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWidzę,że dostałaś na prawdę śliczne prezenty - kilka z nich bym Ci podkradła :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię uczucie chłodzenia w Carmexach. Zimą zupełnie mi ono nie przeszkadza jak niektórym dziewczynom. Jednak pod względem pielęgnacji lepiej od Carmexu sprawdza się Tisane.
OdpowiedzUsuńTeż mam taki carmex :)
OdpowiedzUsuńhttp://labelsout-lifedesigners.blogspot.com/
Ja jeszcze swojego nie używałam ;)
OdpowiedzUsuńIleee prezentów, hoho :D Nie wiem o co chodzi z tymi mieszadełkami, ale się zaciekawiłam i zaraz ogarnę temat :D
Ale Cię oprezentowało!
OdpowiedzUsuńTego akurat nie miałam, ale bardzo mnie zaciekawiłaś :)
OdpowiedzUsuń