Charytatywne, czyli jakie...? Moje spostrzeżenia na temat takowych spotkań

Hej,

Nie samymi kosmetykami człowiek żyje, dlatego czasem warto wprowadzić temat skłaniający do dyskusji i refleksji. Właśnie takowy jest tematem przewodni posta, posta, który w zasadzie miał nie ujrzeć światła dziennego. Jednak postanowiłam dać upust swojemu rozgoryczeniu... Miałam ochote przeprowadzić kulturalną dyskusje, jednak nie wyszło. A temat jak mnie poruszył, tak do tejże chwili nie przestał.

A więc porozmawiamy dziś o spotkanaich charytaywnych. Do napisania tego postu skłoniła mnie relacja z pewnego spotkania, w której wymienionych było blisko 50 sponosorów, notabene byłyo to spotkanie charyatywne. Jednak wróć, jakiekolowiek by nie było, bardzo razi ich ilość. Jasne, każdy z nas lubi dostawać prezenty, jednak uważam, że warto znać umiar i stawiać sobie granice. Wszystko jest dla ludzi, jednak właśnie to nas różni od innych żywych istot, że mamy kontole nad sobą i insynkt samozachowawczy. Niewyobrażlnym jest dla mnie wykorzystywać wszystko po maksie, nie dla wyższego dobra, tylko po to by mieć, więcej i więcej. Nie przemawia do mnie argument, że niespodzianek było tyle, bo ktoś komuś pomógł. Nie wiem jak Wy, ale ja pomgam, poprostu, ot tak z potzeby serca, nie licząc z tego tytułu na zadne profity...
I właśnie dlatego postanowiłam zorganizować spotaknie czysto charytatywne KLIK, by zebrać w jednym miejscu ludzi, którzy są bezinteresowni i wspólnie spędzając czas zrobią coś dobrego. Punktem kulimanacyjnym spotkania była loteria fantowa, z której dochód został przeznaczony na rehabiltacje Stasia, który urodził się bez rączek. Każdy wsparł chłopca, w takim stopniu w jakim pozwlała na to jego sytuacja finansowa, wązne był fakt, że wspólnie zebraliśmy sume, która relanie odciąży jego rodziców. Jak to pięknie ujęła, któraś z dziewczyn, ze spotkania wyszliśmy z pustką w portfelu, ale pełnym sercem.
Niestety nie od początku było tak różowo, zaintresowanie spotakniem było zerowe. No bo jak to nie będzie giftów, dostałam pare maili w tej sprawie. Grzmiących głośno i wyraźnie, jakim prawem sobie na to pozwaalam. Czułam się jakbym pogwałciła conajmniej konsytutcje. Nie mam pojęcia, czemu w głowach blogereczek utarło się, że jak spotkanie to i gifty... Nie wiem jak Wy, ale ja chce poznawać ludźmi, z którymi łączy mnie ta sama pasja, maniactwa a nie do jasnej chloery chęć posiadania, bo jak chce coś mieć to ide do sklepu i poprostu kupuje. O ile się nie myle, było to pierwsze takie spotkanie w blogosferze, jednak powiem Wam, że takowe powinny wejść na stałe do eventowego rozkładu jazdy w blogosferze.
Nie zrozumicie mnie źle nie mam nic przeciwko spotkaniom, którym towarzyszy akcja charyatywna, ale są też prezenty. Wszystko zależy od organizatorów, i jeśli oni robią to prosto z serca, to spotkanie wyjdzie wspaniale, wyśmienicie. Ważne jest zachowanie zdrowego rozsądku. MAm wrażenie, że dziewczyny wycwaniły się, bo skoro spotkaniu przyświeca 'cel charyatywny' to firmom będzie głupio odmówić i wykorzystują to na maxa, dla nich też przecież musi być nagroda za tak wpaniałą akcje, oh i ah jakie one chojne. Co z tego, że potrzebujący korzysta, wtedy w stopniu minimalnym..

Myślę, że każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie. Szcególnie w środowisku, gdzie jedno zdarzenie może niekorzystnie wpłynać na poczynania innnych. Ja na przykład nie chce mieć nic wspólnego z takimi spotkaniami i nie chce by moje działania łączono i utożsamiano z takowymi. Nieważne w jakiej materii i sytuacji, chęć posiadania zawsze gubi!

Pozdrawiam, Ola

110 komentarzy:

  1. Egoizm niektórych osób jest przerażający. Ja z przyjemnością patrzę na relacje ze spotkań gdzie liczy się serce, nie portfel :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze, niektórzy są takimi egoistami, ze szkoda gadać. Zawsze znajdzie się ktoś, kto pójdzie na spotkanie tylko dla darmowych kosmetyków. Smutne:(

    OdpowiedzUsuń
  3. Ola rozumiem Twoją frustrację ! I czytałam o tym spotkaniu u Ciebie - chętnie sama bym się pojawiła, ale nie takie proste jest mi wszystko pogodzić i przyjechać do Warszawy :((
    Jedyne co ciśnie mi się na usta to : http://demotywatory.pl/4259086/Teraz-pomaganie-jest-modne-kiedys-nie-bylo-modne-bylo-oczywiste <------
    Nie ukrywam że posiadam chęc posiadania - bo ze sklepu rzadko wychodzę z jedną rzeczą ! ;)
    Ale na spotkanie ( moje pierwsze było przy jajeczku ! :D ) szłam z myślą " Poznam dziewczyny , które są w zasięgu mojej ręki i kochaja to co ja !! " :D
    I cieszę się że spotkamy się ponownie!!! :* Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? To było i moje pierwsze spotkanie i cały czas bałam się, że te wszystkie rzeczy dla dzieciaków z naszego hospicjum będą miały niższą wartość niż prezenty od sponsorów, że przyniosę za mało, że inni się pewnie bardziej postarali itp. Ale oprócz tego, że udało się zebrać kupę fajnych rzeczy, to stało się coś jeszcze. Takie wspólne zbieranie uświadomiło mi, że można to robić nie od święta, ale na co dzień. Od tamtego dnia pojawiłam się z jedzeniem w schronisku, teraz zbieram koreczki na kolejne spotkanie, a napiwki z pracy odkładam na WOŚP i wciąż myślę jak się zorganizować, by jeszcze produktywniej wykorzystać każdy dzień.
      Może to dlatego, że nasze podlaskie dziewczyny i nasze koleżanki spoza Białegostoku okazały się być fajnymi dziewuchami i po prostu dobrymi duszami. Bardzo mi to pomogło w zdefiniowaniu tego, co jest charytatywne a co nie.
      Dziś pomagam Magdzie zorganizować kolejne spotkanie i wiem, że sponsorzy mają gdzieś to czy coś będzie się działo na spotkaniu, liczy się jedynie rozgłosi statystyki uczestniczek. Wciąż się zastanawiam, gdzie jest granica między pozerstwem, a faktyczną chęcią pomocy. Myślę, że po prostu część chce usprawiedliwić swoje postępowanie, bo 'hej, przecież my tylko chciałyśmy pomóc' kamuflując worki z prezentami (wszyscy wiemy jakie emocje wywołują wśród czytelników:P). Jednak wierzę, że większość ma tak jak ja - skoro kilka osób chce się nawzajem zmotywować, to czemu nie. Razem łatwiej!:) Takie akcje powinny być jedynie dodatkiem, jedynie wspomnianym gdzieś obok. Bo przecież sama definicja pomocy wyklucza huczenie i przechwałki na ten temat.

      Do zobaczenia w sobotę dziewczyny:*

      Usuń
  4. Ja nie bylam nigdy na żadnym takim spotkaniu i nie będę.
    Śmiesza mnie te spotkania co jest tak jak piszesz 50 sponsorów.
    Po co komu tyle?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może ktoś zamiast smarować się masłami użyje ich do kanapek, nie wiem...

      Usuń
    2. a szamponami można zawsze umyć wannę...

      Usuń
    3. i obłowić się tak jak ty w ostatnich 3 miesiącach, nieźle po spotkaniach latasz od czerwca.

      Usuń
    4. o i widzę,że w sierpniu też nie będziesz próżnować, po kiego grzyba tyle ci sorayi ??? pory ci się zapchają od tych mazideł

      Usuń
    5. Ani czy Oli?

      Usuń
    6. no raczej nie Oli

      Usuń
    7. oo tak, Anka się nie opyla w spotkaniach, całą Polskę niedługo zwiedzi. Ale do krytyki spotkań i osób, to pierwsza.

      Usuń
    8. w sierpniu to tydzień w tydzień będzie gifty zbierać, masakra, czy wy tego nie widzicie, jaka zachłanność, nie powiecie mi że to jest normalne, poza tym na wszystkich spotkaniach z reguły są takie same kosmetyki, rozumiem przetestować jeden, dwa, ale 5 tubek kremu do opalnia sorayi:) hehe, nie złe blogerki:)

      Usuń
  5. Wiesz co, z lekka przesadzasz.
    Spotkania organizowane były, są i będą. Bywały i takie, na których blogerki dostawały jeszcze więcej i nikt nie miał pretensji. A to, że i organizatorka chciała również zebrać coś dla szpitala, dla dzieciaków - to się bardzo ceni!!
    Tak się składa, żle byłam na tym spotkaniu, o którym piszesz ( a przynajmniej tak mi się wydaje, że o tym). Owszem, upominków było duzo, bardzo nas ucieszyły, nie spodziewałam sie i byłam zaskoczona. Ale jechałam tam z myślą głównie o zbiórce dla dzieci.
    Takie spotkanie jak Ty zorganizowalas, jest fantastyczne i cudownie, ze pomoglyscie rodzinie i mamie Stasia. A ja wiem co mówię, aż za dobrze.
    A ta dziewczyna, która organizowała spotkanie sobotnie, włożyła w nie duzo pracy i dla dzieciaków tez duzo zorganizowała, i to sie ceni najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i papierochów dużo wykurzyłyście, niestety w odchudzeniu dupy papierochy nie pomogą, na brzydką cerę i przetłuszczone włosy tym bardziej

      Usuń
    2. Anonimie, ja nie palę papierosów, moja dupa - moja sprawa!!! Pokaż swoją ;) i co to ma w ogole wspólnego z tematem?

      Usuń
    3. wasze spotkanie, to lekka kpina, 2 sierpnia spotkanie, wkrótce recenzja, bo... pierwsze testy juz za co poniektórymi pseudo-darmocho bloggekami, ŻENADA

      Usuń
    4. może nie palisz, ale czyjeś wyziewy lubisz wąchać

      Usuń
  6. Dobrze, że o tym napisałaś. Może paru osobom otworzy to oczy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też mam taką nadzieję

      Usuń
    2. nie otworzy, tak jak Rarity napisała..chciała zorganizować spotkanie bez giftów..nikt nie chciał...

      Usuń
    3. wiadomo.... jak sobie pewne kobietki przelicza dojazd i ewentaulny rozklad funduszy na miejscu i zero prezentów to już spotkanie nie cieszy się taka popularnością. Smutne...

      Usuń
  7. Ja jestem zdania, że jak się na czymś nie zna to po prostu się nie wypowiada na dany temat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat ja brałam udział w tym spotkaniu, w którym było to "50 firm", więc jestem w temacie. A Ty znasz tylko tyle szczegółów ile było dostępne dla wszystkich, dlatego nie wiem dlaczego piszesz o czymś o czym za wiele nie wiesz. No ale jak wspominałaś - każdy może mieć swoje zdanie.

      Usuń
    2. hm przecież jest dostępny baner i każdy może zoabczyć Wasze prezenty i wszytsko... no nic, dostała darmoche to zadowolona. są granice dobrego smaku

      Usuń
    3. Hmmm, ja też się pewnie nie znam, ale to chyba o to chodzi, żeby dla wszystkich było dostępne. Rozumiem, że na tym spotkaniu akcja charytatywna była na znacznie większą skalę, niż wygląda, ale dla wszystkich poza spotkaniem to tajemnica? :)
      Ech, dziewczyny...

      Usuń
    4. Nie tajemnica, nie o to chodzi. Tylko po prostu ktos kto nie uczestniczy w danym spotkaniu nie zna wszystkich szczegolow. Zawsze ktos bedzie zwolennikiem a ktos przeciwnikiem i mysle ze nie ma sie o co klocic. Kazdy najlepiej niech sie zajmie soba, a nie tyka drugiemu.

      Usuń
  8. Spokojnie, u mnie jak na razie same zestawy na loterię dla Korabek się szykują :D bardzo się nie nadzwigacie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dobrze! Ja jestem za ; ) oby tak u ciebie zostało : )

      Usuń
    2. Na razie się nie zapowiada żeby było inaczej :D

      Usuń
  9. Powiem tak, coraz więcej osób jest nastawionych na korzyści które będą miały przełożenie materialne. Przykre jest to, że przy okazji takiego wydarzenia pojawiły się osoby nie znające umiaru.... I w ogóle jak można pisać do kogoś i mieć pretensje o taką, a nie inną formułę spotkania. Chore...
    "Cel charytatywny" jak widać jest odbierany dwojako. Szkoda...

    Ze swojej strony napiszę tylko jedno. Raz brałam udział w spotkaniu blogerek, na którym niby nie miało być giftów, a były. Całe zdarzenie dało mi do myślenia, nie będę zagłębiać się w szczegóły ALE.... odcięłam się od tego. Nie chcę żadnych spotkań, eventów i innych okazji. Jeżeli jest okazja spotkać się z kimś innym, to super i zróbmy to przy kawie, na privie. Tak po prostu.
    Jak widzę #darylosu i inne tego typu bzdety to odechciewa mi się zaglądać na takie blogi. To nie moje klimaty.
    Współpraca nie jest niczym złym, lecz coraz częściej zauważam jak "darmoszka" potrafi przesłonić pole widzenia. A przecież jest podejmowane pewne zobowiązanie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Po co na takim spotkaniu prezenty dla blogerek ? Jestem w szoku. Wygląda na to, że nieszczęście jest tylko pretekstem do zysku. Niesmaczne, oj, niesmaczne...

    OdpowiedzUsuń
  12. Strasznie żałuje ze teraz nie można sie tak po prostu spotkać z innymi, a jak sie pójdzie na spotkanie to czasem aż głupio bo prezenty będą. Ja pomagam i nie musze robić o tym osobnych postów jak to sie pomogło, bo pomagam nie po to by sie chwalić. Ale wiesz jakie moje zdanie :* na niektóre spotkania do niektórych osób w 90% zapisują sie osoby bo wiedza ze bedzie duzo giftów. Ostatnio chciałysmy z dziewczynami zrobić spotkanie w Gliwicach bez giftów i co? Mialysmy przyjsc same bo nikt nie chciał...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rarity, najzabawniejsze na tych spotkaniach są laski pazerniaczki. Obserwuję od jakiegoś czasu nowy trend, spotkanie z giftami- pazerna bloggerka jedzie , bez giftów,- pazerna bloggerka nie jedzie (pomimo tego, ze spotkanie jest organizowane w tym samym mieście w którym była miesiąc temu na spotkaniu właśnie z giftami). No cóż.. ale to jeszcze nic, w gronie biegających na spotkania z giftami sa panny, któe prowadzą blogi o zupełnie odmiennej tematyce niż kosmetyczna, więc po pierwsze po kiego grzyba im tyle kosmetyków, skoro nawet słowa o nich nie wspomną, po drugie, pier**&*(%&* o tym, że selekcja, srutyututu przy doborze osób na spotkanie z giftami to ściema. Pod jednym z postów informujących o spotkaniu charytatywnym wypowiedziała się kiedyś taka biegająca za giftami panna, że nie może, bo w sumie z chęcią, ale sobota to jej nie pasuje, ma inne plany ( plany na 3 miechy wcześniej, ale ok, moż ei ma takie plany). No i 3 miesiące minęły, spotkanie się odbyło, gifty akurat były (panna chyba sobie w brodę pluje teraz), a u panny na blogu pojawił się w "tę akurat sobotę" post zapychacz o ... nudzie w życiu. Rozumiecie, bidula nie przewidziała, że jednak gifty będą, a planów na tę akurat sobotę nie miała:) Śmiech mnie ogrania coraz większy, jak czytam opowieści o stadzie kosmetyków, które de facto nie zawsze są odpowiednie do wieku i wymagań skórnych obdarowywanej, Rarity, Ciebie to chyba spotkanie w sierpniu nie zaproszono... ???

      Usuń
    2. Ja na swoje spotkanie charytatywne, na którym już zapowiedzialam, że dużo giftow nie będzie (a może i nawet wcale) ledwo skompletowałam listę...

      Usuń
    3. to tak jak u mnie ze Stasiowym, dopiero jak dotarło do warszawskich blogerek info to zgłoszenia się zaczęły. a jedna panna to mi się nawet 1,5 mca przed wymówiła wizytą u weterynarza z królikiem...

      Usuń
    4. Niestety taka jest smutna prawda :( nie mam pojęcia, czy kiedykolwiek organizowałaś już spotkanie, ale jesli tak, no to łatwo się można teraz przekonać kto jest kim w blogosferze:( są gifty- są koleżanki, nie ma giftów- nik nie ma czasu i koleżanek nie masz .

      Usuń
    5. Ja sama po całej akcji która sie okazało, ze zwierzęta dla niektórych nie są ważne wogole napisałam ze sie cofam ze zgłoszenia, ja naprawdę lubie poznawać nowe osoby, które kochają to co ja. I naprawdę dają takie osoby kopa w tyłek jak np Ola. Moze to głupie i takie nolajfowe ale naprawdę ludzie poznani dzięki blogom są wspaniale. ! Po spotkaniu które organizowalam w maju zaczęły sie Hejty czemu pomagam zwierzętom, skoro tyle dzieci cierpi. Ludzie jak żyć?! A co ja pomagam zeby moc sie chwalić ze dałam cos dzieciom? Zwierzęta nie napiszą mi podziękowań, ale dadzą szczęście innym, kto je zaadoptuje.

      Usuń
    6. I najgorsze jest to ze ide sonie na spotkanie, są tam gifty, ale jak glos chce to moge oddać. Robię sama takie zakupy kosmetyczne, ze mi naprawdę wiecej nie trzeba : )

      Usuń
    7. Rarity , pamiętam te hejty :( te wredne baby wyczucia za grosz nie mają.
      Hidi- królik, sorry, lepszej wymówki nie było:) '
      Jak organizowałaś spotkanie z giftami pół Polski pognało, jak bez giftów, to wszystkie króliki z kapelusza powyciągały, schorowane te króliki na dodatek mają.
      Ja to chyba zorganizuję spotkanie z masą giftów, ogłoszę listę bywalczyń, a potem zakomunikuję, że sponsorzy się wycofali, ciekawe ile zrezygnuje, podejrzewam,że 98%

      Usuń
    8. O tym samym myślałam, wiesz śmieszne było to ze jak organizowalam spotkanie w maju to było jakie 50 zgłoszeń, jak w lipcu chcialysmy od tak to było nas w sumie 4...

      Usuń
    9. No to sobie pogadaj z Olką, albo poczytaj notki. Na normalne w lutym miała około 100 zgłoszeń a na to dla chłopczyka niecałe 20, żyć nie umierać

      Usuń
    10. i tym zdaniem Aninim z 01:24 podsumował wszystko. Niestety pseudobloggerki są pazerne na kosmetyki za darmo. Smutne to, ale niestety prawdziwe. Za darmochą przejadą pół Polski, bez darmochy mają wszystko w dupie i udają, że mają inne zajęcia. Takie macie koleżanki w blogosferze, które na lewo i prawo kłapią dziobami o przyjaźni, koleżeństwie, możliwości poznania nowych osób, o chęci pogadania, a gówno prawda, o chęci zysku, tylko o tym nie chcą napisać.

      Usuń
    11. Ale na lutowym spotkaniu również pomagałyśmy Stasiowi- wiem, bo sama tam byłam :) I większość tych paczek, które Ola poprzynosiła na spotkanie, to były właśnie upominki na Stasiową loterię :)

      Usuń
  13. Powiem tylko tyle, masz rację, jak ja poruszyłam temat spotkań z prezentami i pazernymi blogerkami, to o mało mnie nie zlinczowano, no cóż prawda w oczy kole :(

    OdpowiedzUsuń
  14. ..eee..jak można pisać maila z pretensjami, że na spotkaniu nie będzie giftów??? no szczena mi opada..zawistność nie zna granic.. Jak sie nie podoba regulamin spotkania to się na nie człowiek nie zapisuje a nie pisze maila z pretensją...załamka ;/

    OdpowiedzUsuń
  15. Zazdrościsz Gosi i tyle..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zazdrości, otwiera wam oczy na coraz większy problem w blogosferze, na chęć posiadania, nie ważne czego, ważne żeby jak najwięcej.

      Usuń
    2. Ola nie ma czego jej zazdrościć. to bardzo mądra życiowa osoba mimo młodego wieku, jak coś chce to robi a nie patrzy na innych. Bardzo symaptyczna i ciepła osoba. Ciesze się, że miałam okazje ją poznać :)

      Usuń
  16. Ola wiesz, że ja popieram w 100%. Mnie także to denerwuje i nie podoba mi się to. Gdybym mieszkała w PL to byłoby mi o wiele łatwiej wpadać na spotkania, a tak to mam na serio ograniczone możliwości, do tego jestem ze strasznego zadupia w Polsce :P (Jelenia Góra). Ale wierzę, że kiedyś się uda :* :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za słowa otuchy :* wiem Moniu, ja bardo chce Cie poznać i dołoże sił do tego, żeby się wreszcie udało :)

      Usuń
    2. Na pewno sie uda :) :*

      Usuń
    3. Olę już miałam okazję poznać :* a Monię bardzo bym chciała ! Przygarniecie mnie dziewuchy ? :D

      Usuń
  17. Bardzo mądrze piszesz. Ja nie byłam jeszcze na żadnym spotkaniu blogerek, bo bloga prowadzę od pół roku dopiero i zaczynam się powoli wdrażać w temat :) Powiem szczerze, że nie miałam pojęcia nawet, że na takich spotkaniach można dostać aż tyle giftów i chodzić na nie tylko dla nich. Kurcze ileż tych kosmetyków można mieć i chomikować? A takie spotkania, którym przyświeca wyższa idea są bardzo fajnie. Oby więcej takich inicjatyw charytatywnych! Jestem zdecydowanie ZA i jeśli będzie coś takiego w przyszłości chętnie wezmę udział, a nawet mogę pomóc w organizacji :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie potrafię zrozumieć ludzi, którzy chodzą na spotkania tylko dlatego żeby dostać prezenty :/. Wychodziłoby na to, że prowadzą oni blogi tylko i wyłącznie dla korzyści w postaci darmowych kosmetyków itd. Zastanawiam się tylko co oni robią potem z tą ilością kosmetyków, bo wątpię żeby jedna osoba potrafiła to zużyć przed końcem terminu ważności. Osobiście jestem za organizowaniem charytatywnych spotkań :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pal sześć te babki, które prowadzą bloga kosmetycznego, od czasu do czasu wrzuca recenzję tego co dostały, ale wytłumacz mi, jak laski prowadzące blogi o pierdołach mogą wpychać się na takie spotkania, ba.. w jaki sposób jest w ogóle prowadzony "nabór" na takie spotkania, skoro wybierane są dziewczyny nie mające nic wspólnego z kosmetykami. Zużyć nie zużyją, część jest sprzedawana na allegro, część na blogu, a to czego nie udaje się sprzedać służy do rozdania i nabici sobie ilości obserwatorów. Ot, blogosfera coraz bardziej mnie śmieszy.

      Usuń
  19. Również popieram. Co prawda nigdy nie byłam na takim spotkaniu, ale śmieszy mnie to, że dziewczyny gnają na te spotkanie ze względu na prezenty które i tak później recenzują i o czym czytam kilka dni później? w większości o próbkach...no cóż ; ) Niestety tak ja piszesz, prawda jest taka, że większość blogerek jest zaślepiona giftami... gdyby nie one, nie pchałyby się na spotkania. Owszem, są też dziewczyny dla których gifty to tylko miły dodatek do całego spotkania, ale jest to bardzo mały procent.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. recenzje śmieszne, to prawda, ale co z tymi które nawet nie prowadzą bloga o kosmetykach, a pełno ich na spotkaniach??? sprzedają, żżerają, czy co???

      Usuń
    2. Takie dostają się na spotkania bo to koleżanka. Po co ma kupować balsam za 15zł jak może dostać za darmo po znajomości.

      Usuń
    3. koleżanki??? 300km i koleżanki ???

      Usuń
  20. Wszystko zależny od wychowania i od osoby i nie jesteśmy tego w stanie zmienić :))

    OdpowiedzUsuń
  21. Mnie jeszcze zastanawia taka rzecz od stron firm.
    Czemu niektóre firmy się decydują na np. sponsorowanie spotkania, a na indywidualną wspólpracę już nie.
    Kiedyś napisałam do jednej firmy i Pani mi odpisała, że nie współpracują z indywidualnymi osobami, ale bardzo chetnie sponsorują spotkania z giftami.

    OdpowiedzUsuń
  22. A tu niestety nie wiem co powiedzieć, ja nigdy nie pisze do firm nt współpracy indywidualnej, dlatego ogromnie się ciesze, kiedy dostaje takie propozycje z ich strony :) a firmy kalkulują zyski, jeśli coś im się opłaca, robią to, ale wszytsko zależy od właścieli, coraz więcej firm uświadamia się i nie sposnosoruje każdego spotkania

    OdpowiedzUsuń
  23. Kupie Wam kisiel, żebyście mogły się bić, więcej chce! :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Jak dla mnie to jest bardzo przykre, jedna z Was, co osttnimi czasy bardzo rzadko się zdarza w blogosferze, napsiała coś mądrego. Swoje spostrzeżenia, chciała zwócić Wam uwage na coraz częstszy problem. A Wy zamiast się zastnowić pomyśleć, znalazłyście sobie świetny glejt by przeobrazić to w kłotnie i porzucać w siebie błotem. Gratuluje koleżance Hidiamond odwagi, śmiem twierdzić, że polska blogosfera urodowa podupada i trzeba wytępić pasożyty

    OdpowiedzUsuń
  25. Do Oli i wszystkich dziewczyn co najgłośniej krzyczą i najszybciej oceniają innych - weźcie się trochę zastanówcie co wy robicie, bo aż żal patrzeć. Nie byłam ani u Oli na spotkaniu ani u Gosi, więc oceniam obiektywnie obie strony, ale widzę że u tej drugiej sporo rzeczy jednak zostało przeznaczonych dla tej szpitalnej świetlicy czy innego miejsca, była też osobista wizyta i widać że dziewczyna poświęciła swój czas i energię. Wyliczając ile za to dostała kosmetyków to WY pokazujecie swoją pazerność, bo zamiast skupić się na tym że robi się coś dobrego i dzieci w jednym ze szpitali będą mogły przyjemniej spędzać czas, to wy widzicie tylko te kosmetyki, kosmetyki, takiej firmy, innej firmy, masła, szampony i wyliczacie co tam w tych paczkach miały, w ogóle nie skupiając się na tym co dobrego zostało zrobione.

    Strasznie to płytkie i miałkie, podejście "tylko ja jestem dobra i tylko ja mogę działać charytatywnie, inni tylko udają i oszukują"...Do przedszkola z tym! Jeszcze niedawno były wielkie płacze jak ktoś sabotował to wasze wcześniejsze spotkanie dla Stasia, a wy teraz właśnie robicie to samo - podważacie prawdziwość intencji, podważacie że było charytatywnie, może jeszcze powiecie że te rzeczy w ogóle nie trafiły do szpitala a zdjęcia są podrobione?

    Tylko potraficie się obrzucać nawzajem, już nawet nie błotem a gównem, jedna uważa się za lepszą od drugiej. W ogóle mnie nie dziwi że blogerki kosmetyczne uważane są za największe dno blogosfery, same sobie takimi postawami i postami na to pracujecie. Myślałam że zwłaszcza Ola nie będzie się zniżać do takich tekstów i zachowań. Jestem załamana, serio... chyba pozostanę przy męskich blogach kosmetycznych, jest ich mniej ale chociaz potrafią trzymać fason a nie tylko wiecznie aferki i aferki, jak u przekup na targu. Porażka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, ale trudno mi odpowiadać za twoją wybujałą wyobraźnie i rzeczy, które wyczytałaś w moim poście między wierszami. W tym momencie to krzyczysz najgłośniej, jak sama to określiłaś... Post poruszał zupełnie inny temat niż ten, o którym piszesz. Nie zarzucałam nikomu autentyczności jego działań, chodziło mi bardziej o pobudki, które je sproowakowały. No, ale nic nie będe nikomu udowadniać, że nie jestem wielbłądem. Obserwuje od jakiegoś czasu na blogach pewne zjawisko, które w jakis sposób mnie dotyka i jest przykre. Myślę, że miałam prawo wyrazić swoje zdanie, szczególnie, że nie chciałam nikogo obrazić tylko zwrócić uwagę i przybliżyć problem, moje spostrzeżenia dotyczące go.
      Tak na marginesie, bardzo dużo osób zawozi do różnych insytucji rzeczy zebrane na spotkaniach, i nie uważam, że jest to powód by robić z niego nie wiadomo jakie halo, sczególnie skoro ta osoba pomogała tak jak mówi dla samej siebie.
      Wydaje mi się, że to ty masz jakiś spaczony obraz mojej osoby, skoro piszesz, że szcególnie po mnie... Broń Boże nie uważam się za lepszą od innych i mającą większe prawo w materii organizacji spotkań czy też pomocy innym.
      Byłoby miło jakbyś podpisała się, a nie używała pseudonimu..

      Usuń
    2. Hidi, anonim nie rozumie chyba sensu postu. Nie denerwuj się, ja ten proceder zauważyłam już prawie rok temu, to wtedy zostałam prawie uduszona za zwrócenie uwagi na problem. Jestem za Tobą , a nie za pazernymi pannami, które łażą ze spotkania na spotkanie, byleby tylko nachapać się darmowych kosmetyków.

      Usuń
    3. Ola lubię Cię, ale trochę się zgadzam z tym anonimem "głos rozsądku", uważam że niestety ma rację. I ktoś tam bardzo mądry tekst napisał.

      Totalnie nie rozumiem tej afery. Teraz się boję, że jak wezmę udział w jakimś spotkaniu sponsorowanym to się okaże że jestem pazerna.

      Ewentualnie z tego wynika że nie można połączyć akcji charytatywnej ze spotkaniem sponsorowanym bo też jest się pazernym.

      Jak się nie pojedzie na spotkanie bez gifów to też jest się pazernym (nie ważne że ma się swoje prywatne bardzo różne powody)

      Oj dziewczyny robicie afery z NICZEGO.

      Usuń
    4. Tutaj nie chodzi o krytykę nad spotkaniami sponsorowanymi, czy też charytatywnymi, chodzi o pokazanie faktu, ze na spotkanie bez giftów ciężko jest kogoś znaleźć, a jak napiszesz, że organizujesz spotkanie z prezentami, to wszystkie i maja czas, nawet z drugiego końca kraju są w stanie pognać za darmowymi kosmetykami i to kilka razy w miesiącu (rekordzistki potrafią być na 3-4 spotkaniach w miesiącu w różnych, odległych od siebie miejscach w Polsce). S potkania są potrzebne, są fajne, super jest przynieść do domu coś nowego, nieznanego, podzielić się tym z kimś, ale na Boga, nie w taki zachłanny sposób. Ale i taj najsympatyczniejsze są maile, w których laski mają pretensję, że na spotkaniu nie przewiduje się darmowych kosmetyków. Ręce, cycki i gruba dupa już opadają:(

      Usuń
    5. Zastanów się Joko co ty piszesz, nie spodziewałabym się tego po Tobie... Kim ty jesteś, że masz przekonanie, że blogerkom należą się kosmetyki na spotkaniach? No niestety są blogerki i blogereczki... a problem z nadinterpretacją jak widać nie boli

      Usuń
    6. Joko nie do końca wie co pisze, ona na swoim blogu recenzuje kosmetyki nie będąc pewną z jakiej firmy pochodzą, jak to ma miejsce w przypadku masła arganowego z Tbs. Niestety tak bywa, jak ma się nadmiar kosmetyków, żeby mieć, ale nie do końca zna się producentów, bo i po co....

      Usuń
    7. Ty przynajmniej widzę, że bardzo dobrze wiesz kim ja jestem i ile w domu mam kosmetyków, patrz a ja się mogę tylko o Tobie domyślać bo się jakoś nie podpisałaś.

      A wiesz domyślić się kim jesteś wcale nie jest tak trudno. ;)

      Usuń
  26. Kochanie, dno reprezentują swoją osobą tylko te panny, które uważają się za bloggerki kosmetyczne, ich rola blogerska sprowadza się tylko do jazdy po spotkaniach po całej Polsce i łapania darmowych kosmetyków, więc nie wrzucaj wszystkich do jednego wora.

    OdpowiedzUsuń
  27. Druga Blanka się z Ciebie robi tylko afery i afery

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie afery anonimie, tylko przedstawienie prawdy o blogowym światku

      Usuń
    2. :D

      Zamknij gębę, wypnij dupę i do kibla strzel se kupę zanim znów przyjebiesz jakąś głupotę.

      Usuń
    3. To było do anonima na 1 czepiającego sie Blanki, która bez zbędnego pierdolenia się przedstawia kulisy blogowania.

      Usuń
    4. Hidi robi to samo i oczywiście zaraz znajduje się grono przeciwniczek prawdy, ale za to gorliwych zwolenniczek jazdy po Polsce za giftami :) kurwa mać, blogosfera to już nawet nie szambo, to betonowe szambo.

      Usuń
  28. hidiamond ma sztuczne cycki wiec nienpowinna sie wypowiadac, rura

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola poproszę o namiary na cyckodorobiciela ^^

      Usuń
    2. Hidi, nie daruję, dawaj posta z operacji, pokazuj wszystko, nawet filmik wstaw, inne mogą pokazywać sztuczne usta, Ty możesz cycki, przynajmniej ładne są ;)

      Usuń
    3. Cały problem leży w tym, że one sztuczne nie są :D widocznbie jak dawali ładne włosy stałam w kolejce po cycki, co zrobić

      Usuń
    4. :) czyli jednym słowem zazdrość dalej przez te babiszony przemawia, teraz zazdroszczą cyców, za chwilę wygrzebią z kubła pod domem zużytą podpaskę i dostaną szoku, że one mają z Biedronki, a Ty z Rossmana, ku#%* porypany światek blogosfery.

      Usuń
    5. Podziel się cycem, chętnie przyjmę w każdej ilości! XD

      Usuń
    6. A ja jak dawali cycki to stałam w kolejce po włosy :D

      Usuń
  29. w ogóle nie rozumiem jak bezczelnym można być, żeby wychodzić z postawą roszczeniową wobec organizatorów i pisać maile takiej treści, czy to spotkanie charytatywne, czy nie...
    dla mnie to niewyobrażalne

    wiadomo, że miło jest coś dostać, ale sama nie śmiałabym zapytać, a co dopiero oczekiwać, wymagać... :o

    co do "charytatywności" spotkania, to ja nie wiem jak było, więc wolę się nie wypowiadać, tym bardziej, ze niektóre wypowiedzi osób tutaj są zbyt mocno zabarwione emocjonalnie jak dla mnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sama też nieźle pociskasz po sponsorowanych spotkaniach

      Usuń
    2. 3 spotkania w ciągu prawie 3 lat blogowania :)
      pociskam

      Usuń
    3. to chyba pousuwałaś bannery i podarki

      Usuń
  30. Kochana, przeczytałam wszystko! Komentarze również. Mam bloga od niedawna i w ogóle nie rozumiem, o co chodzi z tymi giftami, nawet w to nie wnikam. Po prostu piszę i cykam fotki. Zabrzmi to tak, jak zabrzmi, ale temat jest mi zupełnie obcy, bo po prostu stać mnie na to, co chcę zakupić. Pieniądze szczęścia nie dają, ale jak widać eliminują np. tego typu pazerność. Uffff.... jak dobrze być wolnym człowiekiem!!!! Co do samych akcji - oby jak najwięcej. Pracuje z chorymi ludźmi i wiem, że takie spotkania są bardzo potrzebne. Pozdrawiam Cię i ściskam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. raz pójdziesz na spotkanie, wkręcisz się, to bedziesz co tydzień w innym mieście cykać foty żarcia, kawy, petów na stole, ale przede wszystkim DARMOWYCH KOSMETYKÓW :)

      Usuń
  31. Hmm... co napisać już każdy tutaj dodał swoje myśli, masz racje dużo jest blogerek które blogują dla zysków, ale też jeszcze jest dużo takich które blogują z pasji i nie liczą na zyski :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dlatego blogerki blogujace dla pasji, siedza, testuja, piszą, robią zdjecia, a reszta pseudo-zachłanniaków lata po spotkaniach

      Usuń
  32. ooo post zaginął :(

    OdpowiedzUsuń
  33. http://freewolnosc.blogspot.com/2014/08/9082014-wakacyjne-spotkanie-blogerek-w.html kolejne szalone, co się dzieje z tymi dziewczynami Boże...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, padam, jutro post z giftami, w piątek kilka recenzji, w sobotę wyprzedaż na blogach:)

      Usuń
    2. Nie życzę sobie takich komentarzy. Twoja bezczelność nie zna granic, naprawdę. Spotkanie odbyło się, no i co? Dlaczego wszyscy wolą się skupić na prezentach, niż na tym, że dziewczyny się spotykają i spędzają miło czas? Jeśli coś dostajesz, to chyba normalne, że o tym piszesz? Każdy, kto był na spotkaniu, wie o tym. Poza tym nie jest tak, że jedziesz i wiesz o wszystkim, co dostaniesz. Czemu nie spojrzy nikt na to, że między blogerkami ze spotkań są relacje koleżeńskie, które nie polegają tylko na komentowaniu sobie notek, ale też na prywatnych spotkaniach? Szkoda, że takich plusów blogosfery nikt nie widzi, tylko ciągle materialna strona jest najciekawsza...

      Usuń
    3. właśnie ty reprezentujesz materialną stronę blogosfery, porządne blogerki spotykają się przy kawie, bez setki sponsorów i nie latają ze spotkania na spotkanie po całym kraju,pozdrawiam

      Usuń
  34. ale zaraz, zaraz patelnie dostały, zaraz będa posty o smażeniu jajecznicy i jaka to ta patelnia jest the best, zajebista itp

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzbanuszek też, zaraz będzie wysyp recenzji o dzbanuszkach, patelniach i.... ruch na allego, bo co poniektóre panny bloggerki-pazerki nie są za bardzo zadowolone z rajtek i kosmetyków np.hean :)

      Usuń
  35. bloggerki rękodziałające również lecą jak muchy do gówna, po darmowe kosmetyki, ale jazda, ehheeh :) blogosfera kosmetyczna umarła śmiercią naturalną

    OdpowiedzUsuń
  36. kulinarne blogi przodują ostatnio na spotkaniach urodowych , na których mozna dostac torby kosmetyków za free :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Masz sporo racji. A jak słyszę kolejne historie o pseudo charytatywnym spotkaniu to coś mnie trafia.. No porażka na całej linii..
    No i tak przy okazji, jak się przy którymś spotkaniu spisałyśmy - cieszę się, że mimo kilku zgłoszeń na spotkania przez Ciebie organizowane trafiłam na takie w pełni charytatywne :) Aż się łezka w oku kręciła widząc tego małego szkraba Stasia. Cieszę się, że minimalnie, tą kroplą w morzu potrzeb mogłam mu pomóc kupując losy na loterię :)

    OdpowiedzUsuń