Ahoj nadmorska przygodo! Realcja z nierutynowego spotkania Secrets of beauty


Witajcie po kolejnej długiej przerwie na blogu. Nie bez powodu relacja z warsztatów jest pierwszym wpisem, który ponownie wita Was na hidiamond. Każdy kto choć raz zderzył się z SOB, wirtualnie czy poprzez udział wie, że jest to inicjatywa nierutynowa. I właśnie o to chodzi! Porzucamy szablonowe schematy blogerskich spotkań i działamy! Poszerzamy swoją wiedzę, ale też integrujemy się z całą blogerską rodzinką. Udział w Secrets dał mi motywację do dalszego pisania i dzięki niemu mam odwagę tu wrócić i coś zmienić.

W piątek rano stawiłam się na dworcu by razem z Esem ruszyć w drogę po przygodę. Podróż polskim busem minęła nam szybko, lecz wcale niekomfortowo. Brak dostępu do wifi, kiedy na szybko pragniesz uaktualnić swój podróżny pecet może być nieco uciążliwy. W Gdańsku całkiem przypadkowo udało mi się spełnić jeden punkt z mojej listy 'before I die' a mianowicie być w dwóch miejscach naraz. Jedną nogą w odjeżdżającym pociągu do Tczewa a drugą na gdańskim peronie. Nie powiem, ciekawe uczucie. Dalsza część drogi do Jastrzębiej Góry upłynęła nam bez większych atrakcji, a szkoda.  Na miejscu bez problemów znalazłyśmy hotel Natura Park, który gościł nas podczas warsztatów. Na miejscu wpadłyśmy na Angel i Balbinę, chwila odświeżenia i we czwórkę popędziłyśmy na obiadokolację. Ta minęła błyskawicznie, bo zaraz potem czekała na nas niespodzianka. Część warsztatową otworzyło spotkanie z marką Illua. Absolutnie magiczny świat naturalnych kosmetyków, podany z klasą. Właścicielka, Pani Magdalena Aleksandrowicz otworzyła przed nami wrota do świata Illui i chyba każdy z nas był oczarowany tak samo.


Po spotkaniu z Illuą mieliśmy czas dla siebie. Razem z Esem ruszyłyśmy na podbój morza, zdążyłyśmy idealnie na zachód słońca. Wyjazd nad morze bez rybki? nie ma mowy! Dlatego po plażowaniu natychmiast udałyśmy się na podbój knajpek, dołączył do nas Balbina i Angel, w czwórkę raźniej!


Czas na dzień drugi. Od rana intensywnie, przywitały nas warsztaty z 'kręcenia' własnych kremów z Panią Agnieszką Stateczną-Mędrek. Krótko omówiliśmy jak kwestię ważne miejsce zajmują oleje w kosmetykach a chwilę potem każdy z nas zabrał się do tworzenia własnego specyfiku. Działaliśmy zgodnie z wytycznymi, jednak na koniec każdy mógł nadać swojemu kremowi indywidualnego charakteru poprzez dodanie olejeku eterycznego. U mnie padło na lawendę.





Potem przyszedł czas na prezentację marki Ingrid. Dotychczas była ona dla mnie w ogóle nierozpoznawalna. Czas najwyższy to zmienić! Okazało się, że marka poza granicami naszego kraju robi niemałą furorę. W tym wypadku idealnie sprawdzi się powiedzenie 'cudze chwalicie, swojego nie znacie'. Dzięki przedstawicielkom marki poznałyśmy produkty,jak i również mogłyśmy je wypróbować. Na poniższych zdjęciach zobaczycie, że w asortymencie Ingrid, każdy znajdzie coś dla siebie!




Kolejnym punktem programu był warsztat z Margaretą, połówką cudownego Craft'n'beauty. Gosia otworzyła przed nami świat zapachów. Każdy z nas mógł stworzyć własny wosk zapachowy i zapachnić go według własnych preferencji. Dziewczyny są specjalistki w tej dziedzinie, a od niedawna zajęły się dystrybucją olejków zapachowych. Do ich oferty dołączył zestaw kreatora zapachów, dzięki któremu każdy może stworzyć niepowtarzalne kompozycje zapachowe. Świetna zabawa! Wracając do naszych warsztatów ja absolutnie zauroczyłam się zapachem Esy Floresy. Słodki, orzeźwiający z nutką gumy balonowej. Idealny. Drugim faworytem okazał się zapach Five o'clock. Czarna herbata z miodem z pazurem.




Następnym i niestety ostatnim punktem naszych warsztatów było spotkanie z Ewą i Olą z Gosha/Lumene, które tym razem oprócz nowości ww brandów przybył do nas z czymś nowym. A mianowicie markami Elegant Touch i Eylure. Te pierwsze to innowacyjne sztuczne pazurki, nieszkodliwe dla naszej naturalnej płytki, bajecznie łatwe w aplikacji i dostępne w niezliczonej ilości kombinacji, od odważnych rockowych ćwieków po delikatny pudrowy mat. Eylure to sztuczne rzęsy, wytwarzane fair trade, są one wytwarzane ręcznie, jednak przy ich produkcji nie są zatrudniane dzieci. Duży plus! Rzęski są z naturalnych włosów ludzkich, które po serii procesów mogą znaleźć się w opakowaniu by trafić do nas. Wykonane z najwyższą precyzją, dostępne w dużej ilości wzorów, od dramatycznego look'u po delikatne, które tylko uwypuklą nasze naturalne rzęsy. Przyznam się szczerze, że z aplikacją rzęs miałam mały problem. Z paznokciami poszło gładko, choć jak to ja, popełniałam oczywiście malutkie fauxe pas, co może zobaczycie na poniższym zdjęciu.








Na tym koniec warsztatów. Potem tradycyjnie, bo znów we czwórkę ruszyłyśmy zobaczyć zachód słońca i odwiedzić pobliskie bary, w jednym znalazłyśmy się aż dwa razy, przypadek? nie sadzę. Po naszych małych 'voyajażach' i licznych sesjach na plaży wróciłyśmy do ośrodka, by razem z resztą uczestników usiąść przy ognisku. Kawały i zabawne angdotki sypały się jak z rękawa. Kto nie był niech żałuje #ole. Następny dzień to dzień powrotu, nie ma tu o czym pisać, bo panował wszechobecny smueteczek, że nasza nadmorska przygoda dobiegła ku końcowi.

Przekochana Marysia, nie mogło jej zabraknąć!

Dziękuje Michałowi za wspaniałą organizację jak i za możliwość wzięcia udziału. To moje drugie SOB i Michał, ze spotkania na spotkanie przechodzi sam siebie. Strach pomyśleć co wymyśli następnym razem. Wspaniała atmosfera, ahoj towarzysze. SOB nie da się opisać, bo słowa nie oddają magii tego spotkania, to trzeba przeżyć!

Ogromne podziękowania dla sponsorów:


PS: zdjęcia pożyczone od Bożenki i Michała, dzięki dzięki!


19 komentarzy:

  1. Wszystko co dobre bardzo szybko się kończy. Miło było Ciebie ponownie zobaczyć! :)
    I ole! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam jak Michał opowiadał o swoich planach względem tego spotkania i jestem zachwycona jak wspaniale mi to wyszło!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy na taki SOB można się zgłosić tylko jeżeli posiada się bloga? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety tak, Secrets of beauty zostały przeze mnie stworzone z myślą o blogerach, żeby ich czytelnicy mogli czytać coraz ciekawsze, bardziej wartościowe i merytoryczne wpisy :)

      Usuń
    2. A wiec Ola do dzieła! Chętnie będziemy czytać Twoje wpisy po warsztatach, tylko pisz częściej :) chociażby dla tych których nie mogło tam być ;)

      Usuń
  4. pięknie ;) widać,że było super ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super spotkanie, aż chciałoby się tam być :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciesze się że byłaś z nami :) a widząc jak rozwija mi się ten projekt :) sam się boję co trzba zrobić na kolejnym by był jeszcze fajniejszy i wartościowszy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. z Goshem bym się z chęcią zapoznała, bo jest dość słabo dostępny :(

    OdpowiedzUsuń
  8. ooo kurczę zapomniałam o tym nawet ! :O

    OdpowiedzUsuń
  9. Widać, że spotkanie udane było więc można tylko pozazdrościć :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Super, widać, że imprezka była super. Zazdroszczę.

    OdpowiedzUsuń