Don't drink me! Czyli recenzja balsamu do ciała Aquolina

Haj!

Odkryłam dziś idealne połączenie yankee candle, a więc połączyłam suggared apple, vanilia cupcakes, cinamon stick i odrobinę apple wreath, idealne! Szarlotka jak z dzieciństwa, mm. O spotkaniu tak dla odmiany dziś nie będe pisać, zgłoszenia są do jutra, i drogie Panie jutro w godzinach wieczornych będzie ostateczna lista...

Dziś mam dla Was słodką recenzję, można napisać inaczej, pyszną, ale darujmy sobie. A więc przychodzę dziś do Was z balsamem Aquolina, chocolate & rum.



Producent mówi nam o nim, że ma łagodzić, nawilżać i pozsotawiać skórę pachnącą na długo. Zgadzam się, nikt tu nam nie obiecuje złotych gór, i spełnia wszystkie obietnice złożone wobec klienta.


  

Jest to najzwyklejszy balsam, nie klei się, dobrze wchłania, przyzwoicie nawilża, nie powoduje dyskomfortu na skórze, wszystkie podstawowe zadanai spełnia na plus. Można by więc rzec zwykły balsam, o co tyle szumu? A więc właśnie o zapach! Jewst cudowny, nie da się go opisać słowami, czekoladowy z rumem, ale taki dość ciasteczkowy, trochę jak pierniki. Można się zakochać, ja wpadłam!  Utrzymuje się na skórze dość długo i co najważniejsze, wogóle nie traci na intensywności. Skóra po jego użyciu jest dobrze nawilżona i miękka w dotyku. 



Minusem tego balsamu jest jedynie jego dostępność Hebe/internet, ale warto go poszukać. Dostępny jest wielu wariantach zapachowych, każda znajdzie coś dla siebie. Mają też płyny do kąpieli i mgiełki. Znalazłam go przez przypadek, ale już się z nim nie rozstanę po tej buteleczce mam ochotę na inny zapach! :)


Miałyście? Znacie? Lubicie? 


A teraz króciotka informacja Puszka organizuje świetne rozdanie , możecie u niej wygrać wymyślone przez siebie zdobienie, urochmcie kreatywność, jest o co powalczyć :D



http://zapiski-grafomanki.blogspot.com/2013/11/kolejny-puszkowy-konkurs-wymysl.html?showComment=1384942144024#c7954365567591315363


Buziaki! Do jutra :&

15 komentarzy:

  1. Fajny :) musi ładnie pachnieć!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy raz słyszę o takiej firmie :) ale trzeba przyznać, że produkt jest bardzo ciekawy i kuszący!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz się z nim spotykam, ale wygląda ciekawie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. musi cudnie pachnieć ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo jestem ciekawa innych zapachów, bo za czekoladą nie przepadam, oj chcialabym taki balsam:

    OdpowiedzUsuń
  6. Oh ten rum, ostatnio wszędobylski. Powiem Ci, że z tego wszystkiego to chyba sobie zakupię i zrobię Cuba Libre w domu :D
    Co do balsamu ma opakowanie, które na pewno zachęca, wygląda świetnie, też bym zwróciła na niego uwagę. Jak będę w Hebe to spojrzę jakie u mnie mają wersję, jeśli akurat będę w potrzebie balsamowej :D

    OdpowiedzUsuń
  7. o. ten akurat nie znalazł się w mojej czekoladowej notce :)

    OdpowiedzUsuń
  8. z chęcią bym ten kosmetyk widziała u siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale to wygląda apetycznie! :D

    Pozdrawiam, Niepoprawny.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ooo czekolada z rumem ,piernik świetny zapach mniam ! Poszukam go w Hebe u siebie :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam kiedyś balsam z tej firmy i nawilżanie dla mnie było słabe. Ten zapach jednak mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam inny wariant zapachowy, ale jeszcze nie używałam ;) Dobrze przeczytać coś miłego o nim, bo natykałam się na same złe opinie;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałam czekoladę z miętą, trochę się ciężko wchłaniał, ale poza tym był dobry ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Miałam kiedyś, lubiłam go. :)

    OdpowiedzUsuń