Dziś taki nieco inny post, trącący włosomaniactwem. Jesień rozgościła się u nas na dobre, jak niesttey powszechnie wiadomo nie jest to dobry czas, dla naszych włosów, są osłabione i wypadają częściej niż zwykle. Postanowiłam się uporać z tym problem, rozwiązanie to kozieradka! Pewnie wiele z Was pamięta jak wiosną tego roku zatrzęsła blogosferą, ja również miałam z nią romans swego czasu. I mówie Wam wspominam go naprawdę dobrze, jednak kobieta zmieną jest i z kozieradką rozstałyśmy się, jednak do czasu...
Dlatego na dzień dzisiejszy mówię alkoholowym wcierokom NIE! (to wcale nie oznacza, że ich nie lubie :) ) Daje zielone światło naturze, kozieradko do boju !
Czym właściwie jest kozieradka?
Nie chce Was zanudzać cytami z wikipedi, i innych tego typu stron. Powiem od siebie.
Kozieradka to roślina zielona, której nasiona znajdują zastosowania w wielu dziedzinach życia, mogą służyć jako przyprawa (najlepiej do serów omomom), odpędza mole, lub w leczeniach niektórych schorzeń i przypadłości.
W czym jest pomocna?
Posłużę się informacjami z tej strony:
''Zastosowanie zewnętrznie (okłady, płukanki) działają przeciwzapalnie, przeciwobrzękowo, przeciwwysiękowo, przeciwświądowo, zmiękczająco, pobudzająco na regenerację. Kompresy i częste przemywanie wodnymi oraz wodno-alkoholowymi wyciągami z kozieradki działają przeciwtrądzikowo. Przyśpieszają resorpcję ropni i gojenie krostek. Zauważono także właściwości przeciwplamicze kozieradki (usuwa plamy po ropniach, stłuczeniach, ukąszeniach owadów). Obecnie w niektórych krajach kozieradka jest wykorzystywana do produkcji hormonów sterydowych."
Ja osobiście używałam naparu z jej nasion tylko na włosty, słyszałam, że dużo daje jako tonik do twarzy, ale ja jakos nie mogłam się przemóc.
Podczas jej użycia zauważyłam szybki wzrost, w ciągu dwóch miesięcy wósy urosły mi ok 6 cm, co u mnie jest rzadkością, ale co najważniejsze wypadanie zmniejszyło się prawie do zera, podczas czesania na szczotce zostawało pare pojedyńczych włosków. A do tego zaczeły pojawiać się baby hair. Coś cudownego! Za to działanie byłam w stanie wybaczyć jej nawet zapach, pachnie jak curry z kurczakiem. Nie jest to jakiś smrodek, jednak może drażnić, z czasem przyzwyczaiłam się, ważne że zapach nie był wyczuwalny dla otoczenia, hihi.
Jak przygotować napar?
Do szklanki wody (250 ml) dodajemy dwie łyżki nasionek. Odstawiamy na całą noc, pod przykryciem, rano przecedzamy przez sitko. Płyn, który otrzymamy po przecedzeniu jest naszym preparatem, gotowy do użycia. Nasionka wyrzucamy do niczego już się nie przydadzą. Napar przelewamy, do buteleczki z atomizere lub strzykawki, co kto lubi.
Można go przechowywać maksymalnie tydzień, w lodówce oczywiście.
Jak używać?
Tu zaczynają sie schody, ja wcierałam u nasady włosów i skalp każdego wieczora, jednak rano musiałam umyć włosy, i to chyba było najtrudniejsze, żeby codziennie się zmobiliozwać i wstać te półgodzinki wcześniej. Moim zdaniem zostawiając wcierkę na całą noc otrzymamy najlepsze efekty!
Kupimy ją w każdej aptece lub sklepie zielarskim za około 3 zł ! Przy zakupie kozieradki pamiętajcie o tym by kupić ją w sprawdzonej aptece, jeśli kupujecie online, zostawiam dla Was kilka wskazówek jak sprawdzić czy miejsce, w którym kupujecie jest godne zaufania:
Zdaje sobie sprawę, że pewnie dla wieleu z Was post okaże się nudny, lecz jednak ma nadzieję, że komuś się przyda i na dobre polubi się z kozieradką!
Chcę Was zaprosić do polubienia mojego fanpage oraz obczajenia instagrama, znajdziecie tam rzeczy, które na blogu się nie pojawiają, możecie poznać mnie bliżej :)
Buziaki! :*
pierwszę słyszę o takim produkcie, muszę poszukać tutaj u UK:) jak włosy szybciej rosną to biorę w ciemno:D
OdpowiedzUsuńbym sie przyłączyła ale aktualnie wcieram jantar wiec odpada:(( ale za jakiś czas to tez wypróbuje :DD zaintersowałas mnie tym postem ;D
OdpowiedzUsuńo takiej wcierce jeszcze nie czytałam :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz u mnie :)
OdpowiedzUsuńChętnie się przyłączę, ale może w przyszłym miesiącu, bo aktualnie wcieram wodę brzozową :D\
Ale Tobie oczywiście życzę powodzenia! :)
Czytałam już o tej metodzie,że wielu osobom pomaga,sama też ją wcierałam ale u mnie nie ma efektów T.T
OdpowiedzUsuńMoże za krótko? :( pierwsze efekty widać po około 3 tygodniach
Usuńo, ja bardzo chętnie się przyłącze, bo obecnie włosy wypadają mi na potęgę :/ to kiedy zaczynamy? od 1 listopada? :)
OdpowiedzUsuńO super kochana :* Taktak, 1 listopada!
Usuńkochana, ale tu masz fajnie ;) czytałam o koziedarce chyba u alinyrose , ciekawi mnie , jak u mnie by się sprawdziła ;)
OdpowiedzUsuńjeśli mogłabyś ponaklikać na te sweterki , albo na napis sheinside z mojego postu byłabym bardzo wdzięczna ;))
Wiele razy czytałam o wcierkach z kozieradki, ale kuuuuuuuurde jakoś mnie te informacje o jej zapachu odrzucają :D
OdpowiedzUsuńojj, to tylko kurczak z curry, omomom, zawsze mogło być gorzej, hihi
UsuńKusząca ta kozieradka, ale odstrasza mnie jej zapach xD I się trochę boję:D
OdpowiedzUsuńCiekawy blog, Obserwuję!:)
nie wiem dlaczego ale po kozieradce zaczely wypadac mi wlosy :(
OdpowiedzUsuńŁał ja bym powcierała taką kozieradkę! Ale teraz przyłączyć się nie mogę. Mam zasadę że nie testuję wielu rzeczy naraz bo potem nie wiem co jak działa. No a teraz jestem na etapie oleju arganowego. Około 12-tego będę zawsze wstawiać aktualizacje włosowe i takie właśnie recenzję, więc ja dopiero od połowy mogę zacząć o ile ten olej wykończę, także zacznijcie już teraz a ja o ile nie dostanę jakiejś włosowej współpracy to chętnie dołączę :D
OdpowiedzUsuńCzekamy na Ciebie Joczko :* daj znać jak zaczniesz wcierać!
Usuńciekawa jestem efektów
OdpowiedzUsuńDam znać w poście co i jak, napewno będzie podsumowanie mego romansu z kozieradką :)
UsuńCzytałam o niej wiele dobrego, niestety ciężko jest mi ją upolować.
OdpowiedzUsuńW każdej aptece jest :)
UsuńGreat product
OdpowiedzUsuńI just don't know if we have it here.
http://roomsofinspiration.blogspot.com/
Również używam kozieradki i wracam do niej za każdym razem gdy wypadają mi włosy. Rozpoczęłam wcieranie od połowy października nakładam ją przynajmniej na godzinę przed każdym myciem. Myślę też ,że dobrym rozwiązaniem na wypadanie jest delikatne podcięcie, ja dokonałam go kilka dni temu i ilość włosów jaka wypada jest minimalna ;)
OdpowiedzUsuńskoro zmniejsza wypadanie włosów, to wchodzę w to, ponieważ ostatnio lecą mi włosy z głowy niemiłosiernie..:(
OdpowiedzUsuńSuper, zapraszam :)
UsuńNa mole, to super, bo czegos szukalam
OdpowiedzUsuńTeż aktualnie jej używam :))
OdpowiedzUsuńObserwuję!! :))
Ja musze zacząć ! :)
OdpowiedzUsuńMuszę ją kupić, ale w żadnym sklepie zielarskim w moim mieście jej jeszcze nie znalazłam :/
OdpowiedzUsuńSprawdź na doz.pl :)
Usuńtak się przymierzam do kuracji kozieradką, przymierzam i zebrać się nie mogę.. ;)
OdpowiedzUsuńKozieradka działa cuda! Tylko trzeba się przyzwyczaić do zapachu:)
OdpowiedzUsuń